wtorek, 30 kwietnia 2013

Candy pink dress



Już jutro zaczyna się maj, a wraz z nim wszelkie atrakcje związane z poszukiwaniami kreacji na komunie i wesela, które nas czekają. W całkowitym amoku przemierzamy galerie handlowe, przebijamy się przez tłumy przybyłych w tym samym celu, przekopujemy góry szpilek, sukienek i co gorsza mających pasować do całości dodatków. Jaki jest sposób na to szaleństwo? Jeśli mamy jeszcze czas, najlepiej skorzystać z opcji, jaką oferują nam teraz sieciówki, a mianowicie wybrać wymarzoną sukienkę na stronie internetowej z opcją odbioru i zmierzenia danego rozmiaru w najbliższym salonie. Oczywiście warto wiedzieć czego szukamy, dlatego wcześniej najlepiej zrobić sobie pyszną latte, i utonąć w stosach kolorowych czasopism oraz na portalach modowych. Polecam zajrzeć też do swojej szafy, która skrywa często perełki o których dawno zapomniałyśmy, a teraz mogą uratować nam życie. Ja również mam dla was propozycję, w której główną rolę gra koralowa sukienka z najnowszej kolekcji Vissavi. Ponieważ taki kolor zobowiązuje, założyłam do niej czarne szpilki i torebkę (polecam  też eksperyment z kolorem cielistym), oraz delikatne dodatki w odcieniach  pastelowego pomarańczu. Pamiętajcie też, że charakter jednej sukienki, możemy zupełnie zmienić bawiąc się dodatkami! Zatem udanych łowów!

Karolina

sukienka - Vissavi

szpilki - Centro

torebka - Zara

kolczyki - Parfois

naszyjnik  - allegro.pl 







niedziela, 28 kwietnia 2013

Wiosenne SOS dla włosów: BOTANIC GOLD FINISHING - Gold Secret




Skutki półrocznej zimy odczuwamy po dzień dzisiejszy. Odbiło się to nie tylko na naszej skórze, ale także na włosach. Są matowe, suche i szorstkie, a końcówki połamane i rozdwojone. Co roku borykam się z ich okiełznaniem, ale tej wiosny z ratunkiem przyszła firma Tahe, która do testowania dała mi krem do włosów z serii BOTANIC GOLD FINISHING – Gold secret. Kiedyś wspominałam Wam o szamponie z tej serii, którego jestem wielką fanką, dzisiaj do listy kosmetyków MUST HAVE dołączam i krem.

Krem ma działanie regeneracyjne, dzięki zawartości płynnej keratyny (dodawanie do kosmetyków keratyny jest dzisiaj bardzo popularne, producenci zasypują nas informacjami o jej dobroczynnym wpływie na włosy) i złota (płynnego i 24-karatowego), witamin A, D i E. Zawiera także dobroczynny olej arganowy, który znany jest ze swoich właściwości nawilżających, oraz olej z siemienia lnianego, naturalny antyutleniacz, bogaty w witaminy i mikroelementy, także posiada właściwości nawilżające (swoją drogą, polecam maseczkę z siemienia lnianego do wykonania samodzielnie).
Opakowanie ma zawartość 50 ml, kosztuje ok 90 zł. Jest to pojemnik z dozownikiem, który umożliwia dopasowanie dawki kremu do długości włosów. Pomimo tego, że jest to kosmetyk o niewielkiej pojemności, jest bardzo wydajny - używam go od początku marca. Stosowałam każdorazowo po umyciu włosów, aplikując 2-3 dawki, na całe, wilgotne włosy, albo 2 na same, wysuszone końce (dla włosów do ramion).
Kosmetyk ma lekko wodną konsystencję, nie jest to krem, do którego jesteśmy przyzwyczajone, jest koloru lekko żółtego z widocznymi drobinkami złota. Nie jest ani lepki, ani tłusty, dobrze się rozprowadza, a przy tym pięknie pachnie. Sprawia, że włosy bez problemu się rozczesują, a po wysuszeniu są miękkie i delikatne, nie puszą się, nie elektryzują i są przyjemne w dotyku. Nadaje im zdrowy, naturalny blask, na którym mi zależało najbardziej. Ostatnio bardzo modne, jest wśród kosmetyków do włosów, by dawały efekt „scalonych końcówek”, ten krem właśnie to robi. Nie wierzę, by było to możliwe, a efekt trwały i choć Tahe nie obiecuje, że tak właśnie potraktuje nasze niesforne końce, radzi sobie z nimi doskonale. Sprawia, że wyglądają jakby niedawno zostały obcięte, dobrze się układają, są gładkie(!).
Oceniam kosmetyk na bardzo dobry, z pewnością będę wykorzystywać jako koło ratunkowe po lecie :). Polecam!


wtorek, 23 kwietnia 2013

Przepis na wiosenny trencz



Nareszcie możemy cieszyć się piękną, słoneczną pogodą wraz ze wszystkimi jej urokami! Dni są już tak ciepłe, że bez zastanowienia możemy ubrać czółenka lub baleriny i "krótki rękawek". Jednak im bliżej wieczoru, myślimy o tym żeby coś jeszcze na siebie zarzucić. Dziś mam dla was propozycję właśnie na te "jeszcze" chłodne wieczory i tak zwaną "porę przejściową". Klasyczny beżowy trencz i czarne szpilki to jedno z najbardziej popularnych zestawień. Przewidywalnym byłoby dodanie do całości czerwonego elementu. Postanowiłam jednak trochę poeksperymentować z kolorami i dodać coś mniej oczywistego. Tak oto do klasyki, dołączyły modne w tym sezonie neony, koral, turkus i biel. Jak wam się podoba moja interpretacja beżowego trencza?

Karolina

trencz - Zara

torebka - Glitter

szpilki - Badura

szalik - Bershka

pasek - Vissavi





piątek, 19 kwietnia 2013

Miejsce, które musicie znać – MODERNE Studio fryzur i urody w Krakowie



Rozszerzam moją kosmetyczną mapę Polski o kolejne miejsce, które znać warto. Tym razem mam dla Was propozycję z centrum Krakowa. MODERNE Studio mieści się przy Placu Wolnica 10. Jest to salon oferujący usługi z zakresu fryzjerstwa i kosmetyki. Nie byłam tam wcześniej, jednak zachęciła mnie moja koleżanka, która regularnie korzysta z jego oferty. 



Po zbyt długiej zimie, przez mróz, wiatr, ogrzewanie i zmianę temperatur, moja skóra wołała o pomoc. Samej, w domowym zaciszu, ciężko jest uporać się z problemami skórnymi, możemy zadziałać doraźnie na powierzchowne warstwy naskórka, a wiadomo, jak działać to już z przytupem. Zwłaszcza, że wraz z wiosną będziemy pokazywać więcej, niż miało to miejsce w zimie ; ).
Nie byłam zdecydowana na zabieg, któremu chciałabym się oddać, dlatego postanowiłam zasięgnąć porady kosmetyczki już na miejscu. Spodziewałam się rozmowy na fotelu kosmetycznym, odbywającej się już w trakcie demakijażu, żeby zmieścić się w wyznaczonym dla mnie czasie. Nic bardziej mylnego! Zostałam zaproszona na sofę, gdzie usiadłam z kosmetyczką, która w momencie stworzyła tak przyjazną atmosferę (dziewczyny, nie wiem, kiedy to się stało!), że opowiadałam jej o moich problemach z cerą, jakbym wymieniała się doświadczeniami z koleżanką. Pomimo tego, że cała rozmowa nie miała charakteru odpytywania, kosmetyczka zdobyła wszystkie informacje do wywiadu (o wywiadzie kosmetycznym przeczytasz tutaj), następnie w pełni rozluźniona, oddałam się w jej ręce. O samym zabiegu nie będę się dzisiaj rozpisywać, gdyż dzięki uprzejmości MODERNE Studio, będę mogła o nim napisać w kolejnym poście z cyklu „Uwaga! Kosmetyczka!”, do którego lektury już dzisiaj serdecznie Was zapraszam.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zainteresowała się, jakie inne zabiegi może zaproponować mi MODERNE. Poza szeroką gamą pielęgnacyjną, proponuje opalanie natryskowe. Opcja rewelacja, gdyż niewiele salonów ma je w swojej ofercie, ponadto każdy dobrze zna negatywne skutki kąpieli słonecznych, a w szczególności korzystania z solarium.  Zatem opalanie natryskowe zainspirowało mnie na tyle, że wkrótce opowiem Wam i o nim.
Inną rzeczą, która przykuła moją uwagę jest opis zabiegów na stronie. Pamiętacie ile razy zastanawiałyście się, czym jest mezoterapia, mikrodermabrazja czy peeling kawitacyjny i szukałyście informacji na własną rękę przed wybraniem zabiegu? MODERNE (tutaj) opisuje, na czym zabieg polega, co się w jego trakcie na naszej skórze wydarzy i jakie efekty powinien przynieść. Wyszczególnione zostały także wskazania i przeciwwskazania do wykonania każdego z nich, dzięki czemu łatwiej jest podjąć nam – klientom decyzję samodzielnie.
Obojętnie nie przejdę też obok wystroju, całego Studio. Z całego serca nienawidzę, gdy (zwłaszcza u fryzjera) ściany pokrywają podobizny pań z okazałymi kokami na czubku głowy, piórami w nie powtykanymi, albo z całą paletą barw, którą (nie wiedzieć czemu) dumnie reprezentują na swoich włosach. MODERNE na wejściu wita nas fotografią, która mi podobała się najbardziej. Pozostałe zdjęcia sprawiają wrażenia wyjętych prosto z Vogue’a. 


 


 

Choć nazwa MODERNE nawiązuje do nowoczesności, charakter studio nie jest wbrew temu, czego się spodziewałam - surowy. Myślę, że główną tego zasługą jest zespół tworzący miłą i niekrępującą atmosferę. Ważnym dla mnie jest też fakt, że pomimo tego, że MODERNE liczy sobie pięć stanowisk fryzjerskich, każdemu z nich zapewnia indywidualną przestrzeń, aby czuć się przy nim swobodnie. Wszystkie wiemy, że jest to niebywale istotne. Wizyta u fryzjera to swego rodzaju terapia, a do niej potrzebne jest miejsce, w którym przebywam sam na sam z fryzjerem.
Kochani opowiadać bym mogła, ale lepiej jak zobaczycie sami. Dzisiaj na All About Womanity, a w przyszłości jestem przekonana, że udacie się tam osobiście : ).

Jagoda














czwartek, 18 kwietnia 2013

Odmień swoją fryzurę na wiosnę!




Dziś kochani przedstawiam wam fotorelację z eventu zorganizowanego przez Glitter oraz Akademię B&K, w którym miałam przyjemność uczestniczyć w sobotę w Silesia CC w Katowicach. Ja i dwie inne blogerki byłyśmy czesane przez fryzjerkę z Akademii Berendowicz&Kublin z salonu przy u. Wawelskiej 3, za pomocą akcesoriów marki Glitter. Cała zabawa polegała na tym, żeby pokazać, że uzyskanie wspaniałej fryzury jest równie proste, jak zmiana wyglądu za pomocą stroju i dodatków.
Wiele z nas przy codziennej stylizacji zwraca szczególną uwagę na ubrania. Do nich dobieramy buty, torebkę, szal, kolczyki, bransoletki. Na koniec, w zależności od tego jak są długie, prostujemy włosy prostownicą lub związujemy w kucyk i ruszamy w świat. Czas to zmienić! Z pomocą akcesoriów Glitter i odrobinie inspiracji możemy zmieniać swój styl za pomocą fryzury każdego dnia!
Szczerze mówiąc, przed sobotnim spotkaniem, sama nie zdawałam sobie sprawy z różnorodności akcesoriów do włosów. Na co dzień używałam wsuwek, spinek, gumek do włosów, opasek. Glitter daje nam nieograniczone możliwości.Wypełniacze do włosów nadają kokowi większą objętość, osłonka do włosów wymodeluje nam kucyka, a spinka podnosząca włosy uniesie je u nasady. Mamy też do wybory klasyczne ozdoby kwiatowe, które zarówno na prostych jak i kręconych włosach, podkreślą romantyczny, lekki wiosenny wizerunek. Jednak największą metamorfozę bez konieczności cięcia, wyczarujemy dzięki treskom, kolorowym pasemkom, dopinanym kokom i nowej grzywce ze sztucznych włosów. Osobiście przekonałam się o możliwości takiej zmiany, kiedy fryzjerka z Akademii Berendowicz&Kublin dobrała odpowiedni do mojego koloru dopinany kok i wyczarowała z moich krótkich włosów piękną fryzurę. Jest to też idealna propozycja na fryzurę ślubną dla tych z was, które chcą szybko uzyskać elegancki kok, a mają krótkie lub cienkie włosy.
Na stronie internetowej www.glitter.pl znajdziecie tutoriale, które krok po kroku pokazują jak odmienić sój look za pomocą poszczególnych akcesoriów.
Zapraszam do zabawy i na moją fotorelację!

Karolina


fryzury -Akademia B&K Katowice

akcesoria - Glitter




















poniedziałek, 15 kwietnia 2013

We Loves Neon!



Niektórzy kojarzą je z kiczem, inni uważają za hit. Neony- w tym sezonie zdecydowanie opanowały świat mody. Jest to kolejny rok, kiedy w okresie wiosny i lata neony królują w śród dodatków oraz stylizacji. Ja  sięgam bo zdecydowane kolory i z pełną świadomością będę łączyć z beżami, czerniami, granatami, żeby ożywić nadać innego wyrazu. Wszystkie chwyty dozwolone, miksujemy kolory.

Po najdłuższej zimnie stulecia, wkroczyła do nas z wielkim impetem wiosna i czas zapomnieć o szarościach i rzucić je w kąt. Neony czekają i są wszędzie: buty, torebki, biżuteria, kosmetyki. Wybrałam kilka propozycji oraz rzeczy na które warto zwrócić uwagę a przede wszystkim mieć je w szafie.



Eva




Zara